czwartek, 13 sierpnia 2015

Usłyszałam dziś: "Ci państwo"... nie chcą współpracować, odrzucają wyciągniętą dłoń



Anna Izabela Nowak

O mowie nienawiści i przemyśle pogardy słów kilka. Nie ma tu równowagi.

Do napisania tego tekstu skłoniło mnie obserwowanie dzikiego oburzenia prawicy na pomruk niezadowolenia na kłamliwe słowa wypowiadane podczas wystąpienia przed Zgromadzeniem Narodowym przez obecnego prezydenta Andrzeja Dudę.

Zatem oszołomiona bezczelnością i hipokryzją prawicowców chciałabym przypomnieć, kto wprowadził tę uroczą tradycję buczenia, wraz z dodatkowymi atrakcjami typu wywrzaskiwanie obelg, wymachiwanie łapami i rozmaite groźby.

Buczenie dobre i buczenie złe

Jest w pojęciu prawicy budzenie dobre i buczenie złe. Gdy oni buczą, to jest w porządku, jest tylko reakcją, uzasadnioną oczywiście, wyrażaniem niezgody, uzasadnionym sprzeciwem; gdy buczą inni, to jest hańba, chamstwo, prostactwo i skandal nad skandale.

Ten pomruk niezadowolenia był skandaliczny i niegodny, ale już nie chce się pamiętać, jak moja ulubiona intelektualistka, posłanka Kempa, zawinęła się i po chamsku wyszła podczas orędzia prezydenta Komorowskiego. Nie chce się pamiętać, jak wielu posłów PIS, z samym prezesem na czele, w ogóle zbojkotowało zaprzysiężenie, tłumacząc, że był to dla nich zwykły dzień pracy i mieli inne obowiązki. Ja to pamiętam. To było działanie uzasadnione i godne, pomruk dezaprobaty jest skandalem i czynem niegodnym. Zaiste.

Radość ze śmierci

Przypominam też o innej, całkiem świeżej tradycji, którą wprowadziły prawica i elektorat prawicowy: to radość z czyjejś śmierci. Już nie wstydliwie okazywana tylko we własnym gronie, ale dumnie i publicznie demonstrowana radość, że ktoś zmarł.

Nie zapomniałam tego, jak byłam potwornie zdumiona transparentem najbardziej katolickich katolików polskich na pogrzebie Bronisława Geremka o treści "Dzięki ci Boże, że już nam go zabrałeś".

Wówczas zwyczajnie nie mogłam uwierzyć, że ktoś może coś takiego napisać, że ktoś może się z taką obrzydliwą podłością obnosić, demonstrować najohydniejsze cechy charakteru. Lata następne miały mi uzmysłowić, że to nie jest szczyt możliwości, że plugawych słów i działań, na jakie stać tamtą stronę, będzie wiele, bardzo wiele.

Nie, nie ma równowagi

Oni mówią: pomyje na Komorowskiego są uzasadnione i usprawiedliwione, bo ileż pomyj wylano na Lecha Kaczyńskiego!

Bzdura i jedno wielkie kłamstwo, które powtarzane setki, tysiące razy zagnieździło się w co mniej odpornych mózgach. Po pierwsze, to jest przyznanie się do tego, że pomyje wylewane na Komorowskiego to zemsta, małostkowa i prymitywna. Po drugie, tu nie ma najmniejszej równowagi, kilka, rzeczywiście rubasznych i nie najbardziej wyrafinowanych żartów Komorowskiego z prezydentury Kaczyńskiego nazwano mową nienawiści, dowcipkowanie o jego obrażaniu się z powodu jakiegoś artykuliku w nieznanym niemieckim piśmie, jakieś nic nieznaczące prztyczki i docinki nazwano "przemysłem pogardy", to wszystko kontra cały ten wściekły, wieloletni jad, prawdziwa pogarda demonstrowana na każdym kroku, obelgi i oskarżenia pod adresem każdego, kto nie był z PiS, oskarżenie o morderstwo, o zdradę, o radość z katastrofy w Smoleńsku.

Cytaty PiS

Niech mi ktoś pokaże podobne teksty rzucane przez polityków PO w stronę PiS-u!

Joachim Brudziński:
"- [o Tusku]: pętak, zuch w krótkich majtkach i zdrajca
- Tusk wpadł 10 kwietnia w ramiona Putina i tulił się do niego.
- Tusk strąca z ministerialnych stolców w odbyt małych sejmowych pokoików
- Pani Julia Pitera jest dzisiaj problemem Platformy Obywatelskiej, a te wszystkie jej raporty można wsadzić tam, gdzie nie powinno się wsadzać.
- Palikot przekroczył granicę, za którą już nie ma polityki, tylko trzeba tego faceta powiesić na najbliższej gałęzi. Wszyscy musimy do tego doprowadzić. Po czymś takim trzeba mu wybrać gałąź.

Jarosław Kaczyński:
- zabicie 96 osób jest zbrodnią
- na 99 procent doszło do zamachu. Motywów mogło być wiele. Mogło chodzić o zemstę, Leszek naraził się bardzo różnym wpływowym ośrodkom politycznym, biznesowym, powiązanym ze służbami albo składającym się z ludzi służb
- Źródło zamachu mogło być w Polsce
- Sądzę, iż w dużej mierze został on (Komorowski) wybrany prezydentem przez nieporozumienie
- Państwo chyba nie czytają "Gazety Wyborczej". To, co się tam wyprawia, to "Trybuna Ludu" z 1953 r.

Adam Hofman:
- Trup Tuska miał płynąć Wisłą? Popłynął. Tylko zamiast na północ, to na południe
- W Conchicie Wurst widziałem oczy Tuska

Marcin Mastalerek:
- To ustawka rządu [o katastrofie smoleńskiej].
- Nie podejrzewam nikogo z PO o dobre intencje
- pani premier słono zapłaci za ordynarne kłamstwo

Krystyna Pawłowicz:
- Proszę nie pomawiać Kościoła, bo pan, przepraszam, pani popełnia teraz przestępstwo. To jest bezpodstawne, mówię do pani Grodzkiej. Jakie pan ma dowody? Jakie pani ma dowody, przepraszam bardzo
- Spierdalaj. (do posła Marka Balta)

Bartosz Kownacki:
- Płonie pedalska tęcza
- Jeżeli prezydent w wystąpieniu zajmuje się macaniem kur, to trzeba się zastanowić, czy jest sprawny na umyśle i czy coś mu nie zaszkodziło.

Beata Szydło:
- Pani premier, kiedy jest ładna pogoda, jeździ na wycieczki. Natomiast kiedy ludzie potrzebują konkretnej pomocy, kiedy potrzebują konkretnych działań i rozwiązań, zamyka się w swoim gabinecie i tam debatuje.
- Biednym rodzinom odbiera się dzieci, a tymczasem rząd funduje sobie takie orszaki rządowe
- Nie musimy w kampanii organizować takiego kabaretu.

Niech mi ktoś pokaże wypowiedzi polityków Platformy w podobnym tonie!

Eskalowanie przemocy werbalnej

Jad i kłamstwa lejące się z ust kolejnych rzeczników PiS-u i każdego członka tej partii zagadniętego na jakikolwiek temat oraz całkowita bezkarność przywódcy, któremu wolno rzucić w przestrzeń polską np.: "sfałszowaliście te wybory" czy "zamordowaliście Prezydenta" i nie poniesie za to żadnych konsekwencji, więc te wszystkie kłamstwa i oszczerstwa wytresowały ich elektorat doskonale i dały temuż elektoratowi prawo do eskalowania przemocy werbalnej.

To, co się dzieje w komentarzach na prawicowych portalach, a także to, co się działo w tzw. realu, na przykład podczas kampanii prezydenta Komorowskiego czy podróży premier Kopacz, to przekracza wszelkie granice nie tylko zwykłej przyzwoitości.

Podburzany wiele lat tłum sądzi, że wszystko wolno. Jeśli ktoś chciałby zobaczyć prawdziwy przemysł pogardy czy prawdziwą mowę nienawiści, niech przezwycięży obrzydzenie i zajrzy tam.

Najgorszym przezwiskiem dla Lecha Kaczyńskiego była Kaczka, na Bronisława Komorowskiego nie powie się inaczej niż Komoruski, Szczynukowicz, agent z Ruskiej Budy, zdrajca i tym podobne. Dla Ewy Kopacz najłagodniejsze to Kopaczka, ale są też dużo barwniejsze. To, co się działo podczas kampanii prezydenckiej, to totalne zdziczenie, to

lud pisowski świetnie wyszkolony.

Nie, nie ma równowagi.

Nikt z nas nie jeździł za Dudą, nie napadał na Szydło, nie buczał na pogrzebach, nie cieszył się z niczyjej śmieci. Nikt z nas nie wyzywał nikogo od zdrajców, agentów i morderców. Nikomu z nas nie przyszłoby do głowy buczeć i potem obrzucać obelgami w internecie 90-letniego starca, kombatanta.

Gdzie jest więc ten przemysł pogardy, po czyjej stronie jest mowa nienawiści?

Czyj elektorat bezcześci pomniki?

Czyj elektorat raduje się z czyjejś śmierci?

Czyją robotą była swastyka wymalowana na pomniku w Jedwabnem?

Czyją robotą był napis "Byli łatwopalni"?

Czyją robotą są wszystkie plugawe słowa po śmierci Geremka, Mazowieckiego czy Bartoszewskiego?

Czyj elektorat zignorował zaprzysiężenie prezydenta?

Posłowie i wyborcy PiS-u lubią się powoływać na swoją wiarę i twierdzić, że to z powodu wiary w Boga robią to, co robią, mówią to, co mówią, i piszą to, co piszą. Oni sądzą, że Bóg to jest taki ktoś jak oni, tylko jeszcze bardziej mściwy, zawzięty i wredny.

Jestem zmęczona Polską i Polakami. Jestem też smutna i zniechęcona. Oglądam wystąpienia obecnego prezydenta i już po dwóch dniach wiem, że to prezydent tylko i wyłącznie ludu pisowskiego.

"Ci państwo" to także ja

Próbuję walczyć z narastającą wściekłością, gdy dzień po zapowiedziach pracy nad odbudową wspólnoty Polaków ten prezydent podjudza ów lud i usilnie pracuje nad zachowaniem podziałów i nad tym, aby cicha wojna domowa trwała.

Tak, to prawda, co sam o sobie powiedział, jest człowiekiem niezłomnym. Śmiałam się z tego, ale to prawda. Jest człowiekiem niezłomnym w postanowieniu, że będzie realizował partyjne plany. Niezłomnym w wierności swemu protektorowi. Niezłomnym w przeświadczeniu, że należy przemawiać tylko do swoich. Niezłomnym w przeświadczeniu, że trzeba mówić tylko to, co do swoich trafia. To także jest mowa nienawiści, utwierdzanie swoich w przekonaniu, że tylko my jesteśmy w posiadaniu jedynej prawdy. Usłyszałam dziś: "Ci państwo"... ci państwo nie chcą współpracować, odrzucają wyciągniętą dłoń.

To nie jest praca nad odbudowaniem wspólnoty Polaków, to utrwalanie podziałów i - wolałabym się mylić - ale w tych słowach dostrzegam pogardę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz