poniedziałek, 24 lutego 2014

Kuguarzyce polują na młodych



Kochanek w wieku syna? dojrzałe kobiety już się nie wstydzą wiązać z młodszymi mężczyznami. Choć potem chorują z zazdrości.

AGATA JANKOWSKA

Gdy biegną razem wokół Sta­dionu Narodowego, nie widać różnicy wieku. Ona - szczupła, niska farbowana blondynka w obcisłych legginsach. On
- wysoki, umięśniony brunet w szerokich dresowych spodniach. Diametralnie się za to różnią stylem życia i grubością port­fela. No i metryką.

SEKSUALNE ZWIERZĘ
Maria - 53-letnia zamożna właścicielka agencji reklamowej i dwóch domów w Juracie, matka dwóch dorosłych synów, od trzech lat rozwódka. Leon - 26-letni świeżo upieczony magister politechniki bez grosza przy duszy i bez pracy, pasjonat gier komputerowych. Co ich łączy oprócz joggingu? Po pierwsze, łóżko. - Młody kochanek przywrócił mi młodość. Działa lepiej niż skalpel chirurga plastycznego. No i obudził we mnie seksualne zwierzę, które spało 25 lat, odkąd urodziłam pierwszego syna - przyznaje z ekscytacją Maria. Po drugie, miłość. Chyba to miłość. Ale inna niż ta, którą przeżyła z mężem. - Nie ma między nami rywalizacji. Za to jest czułość i troska - opowiada. W nowym partnerze (od rozwodu Maria miała dwóch młodszych kochanków; z Leonem mieszka od pół ro­ku) podoba jej się ta słodka, młodzieńcza naiwność, jeszcze nieskalana życiowym rozczarowaniem. Schlebia jej, że Leon jest w nią wpatrzony jak w obrazek. Ale jeszcze bardziej, choć do tego przyznaje się mniej chętnie, podoba jej się poczucie władzy.
- To ja dyktuję warunki. Ja mówię, kiedy mam ochotę na seks, a kiedy na samotność. Decyduję, w której restauracji zjemy obiad i gdzie spędzimy wakacje. Choć to ona po­krywa wszystkie koszty wspólnego życia, nie traktuje go jak utrzymanka. Wierzy, że gdy Leon stanie na własne nogi, znajdzie pracę, ich związek będzie partnerski, stabil­ny. - Inwestuję we wspólną przyszłość. To uczciwa cena za przeżycie drugiej młodości.
- A mnie na szczęście stać, by ją zapłacić - kwituje kobieta.

ZGORSZENIE I WŁADZA
Według seksuologa prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza takie zjawisko nie jest niczym nowym. Dojrzałe kobiety romansowały z młodymi mężczyznami od wieków. Jednak dopiero niedawno doczekały się szczególnego traktowania i osobnej nomenklatury. Nazwa kuguarzyce (z ang. cougar girls) wzięła się prawdopodobnie od popularnego amerykań­skiego serialu „Cougar Town” opowiadającego o pewnych siebie, drapieżnych średniolatkach, które nie boją się sięgać w życiu po to, na co mają ochotę. Inni uważają, że za rozpowszechnienie epitetu są odpowiedzialne portale z filmami porno, w których zawsze jest zakładka dla dojrzałych kobiet-kotów. I bez względu na to, czy atrakcyjna kobieta z młodzieńcem u boku budzi zgorszenie opinii publicznej, czy wzbudza podziw, dziś kuguarzyce mogą otwarcie, bez skrępowania opowiadać o walorach swojego związku i czerpać z niego garściami.
Światową ikoną drapieżnej kocicy pozo­staje Madonna, która może się pochwalić kilkoma młodszymi nawet o 30 lat kochan­kami. Demi Moore również zasłużyła na to miano, wiążąc się z 16 lat młodszym mężem Asthonem Kutcherem, a potem z byłym chłopakiem swojej córki i z 20 lat młodszym nurkiem. Również polskie gwiazdy zaczęły doceniać walory młodszych mężczyzn. 44-letnia Małgorzata Foremniak przez jakiś czas spotykała się z 27-letnim tan­cerzem Rafałem Maserakiem. Sylwia Gliwa, 32-letnia aktorka, randkowała z 19-letnim Szymonem Paneckim. Reżyserka 41-letnia Małgorzata Szumowska i jej o 13 lat młodszy mąż Mateusz Kościukiewicz niedawno zostali rodzicami.
Ze statystyk wynika, że w USA 34 proc. kobiet po czterdziestce randkuje z młod­szymi mężczyznami. Jeszcze na przełomie wieku zanotowano tam jedynie pół miliona par, w których partner był młodszy od kobiety o co najmniej dziesięć lat, a dziś szacuje się, że takich par jest co najmniej 5 min. W Wielkiej Brytanii zjawisko jest tak popularne, że powstają specjalne serwisy internetowe i kursy wsparcia, które mają pomóc kobiecie się odnaleźć w tej nieco­dziennej sytuacji i nauczyć, jak sobie radzić z krytyką otoczenia.
- W naszej patriarchalnej kulturze przy­wykliśmy już do akceptacji relacji między starszymi mężczyznami i bardzo młodymi kobietami. Zupełnie inaczej patrzymy na związki dojrzałych kobiet z młodszymi parterami. Tu w potocznej opinii doświadcza­my zgorszenia i zgrozy. To wywołuje niezdrową sensację i pełne hipokryzji współczucie typu „to się musi źle skończyć” - ocenia zjawisko prof. Katarzyna Popiołek, psycholog SWPS w Katowicach. Jej zdaniem różnica wieku często jednak wzmacnia pozycję kobiety w relacji. - Trudno dojrzałą kobietę traktować podrzędnie. Ona ma najczęściej ustabilizowany status społeczny, jest do­świadczona, więcej wie i rozumie. Może się dzielić swoją wiedzą, znajomością świata. Dojrzała partnerka potrafi mądrze i niezau­ważalnie wspierać mężczyznę, a będąc osobą ukształtowaną i znającą życiowe pułapki, tworzy stabilniejszą atmosferę w związku, nie lęka się byle czego, w zamian dostając opty­mizm i pogodę młodości - ocenia psycholog.

PUMA NA POKŁADZIE
Ada, 33-letnia prawniczka, z natury jest po­godna. - Może dlatego chętnie do mnie lgną młodzi chłopcy - zastanawia się głośno. Może to przez wciąż młodzieńczą figurę, wyuzdaną urodę, a może przez dwa duże tatuaże, które Ada ma na przedramionach? Tego nie wie na pewno. Za to doskonale wie, jak poderwać i zaprosić do sypialni nawet o 12 lat młodszego kochanka.
Według środowiskowej nomenklatury Ada jest pumą, czyli młodszą koleżanką kuguarzycy, która w odróżnieniu od niej nie ma dzieci ani dużego bagażu doświadczeń. Wśród młodszych nie szuka partnerów na życie, ale jedynie przygód łóżkowych na jeden raz, tak zwanych one night standów. I tak Ada w ostatnim półroczu miała 13 jednorazowych kochanków. Zawsze sporo młodszych. Okazji do romansu szuka wszędzie. W nocnych klubach, do których chadza regularnie, na ulicy, nawet w samo­locie. Tak jak ostatnio, gdy wracała z waka­cji w Indonezji. - Wpadł mi w oko młody Francuz, który siedział za mną - opowiada. Potem się dowiedziała, że niedawno skoń­czył 19 lat i właśnie odbywa roczną podróż po świecie, żeby się wyszumieć przed pój­ściem na studia. - Postawiłam mu kieliszek szampana i poprosiłam pasażera obok, żeby się zamienili miejscami. Po kilku godzinach lotu lądowaliśmy w Dubaju. Tam kocha­liśmy się dziko pod męskim prysznicem, choć wiedziałam, że jeśli nas ktoś nakryje, aresztują mnie lub zlinczują - wspomina ze śmiechem przygodę.

UPOJNA NOC Z CIACHEM
- Chociaż układ dojrzała kobieta - mło­dy chłopak wciąż nie jest powszechny, w ostatnich latach rzeczywiście obser­wujemy wzrost liczby takich związków - potwierdza prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog. I tłumaczy, że nie bez zna­czenia pozostaje tu aspekt seksualny. 20 -letni mężczyzna jest na ogół w szczy­towej formie seksualnej, podczas gdy 35-, 40-letnia kobieta właśnie wchodzi w sferę największego, świadomego eroty­zmu. Taki związek zdaniem Izdebskiego seksualnie doskonale się uzupełnia. Seksuolog wierzy, że różnica wieku nie jest przeszkodą dla prawdziwej miłości.
Jednak ostrzega - jeśli kobieta młodszego partnera traktuje jak ciepły wibrator, a on ją jak sponsorkę, to relacja musi być krótkotrwała, bo niedojrzała. Zdaniem specjalisty partnerzy, angażując się w taki związek, powinni poznać jego plusy i mi­nusy. Podjąć odpowiedzialną, świadomą decyzję, przewidując jej konsekwencje. Tylko w ten sposób uda się wspólnie przeżyć długie lata.
Ada przyznaje, że młodszych ko­chanków traktuje tylko trochę lepiej niż wibrator. W końcu rano częstuje ich kawą, a wybranym nawet usmaży jajecznicę. Jest jednak pewna, a przynajmniej ma taką nadzieję, że ten etap w jej życiu wkrótce się zakończy. Bo choć seks z małolatem jest na ogół nieziemski, na resztę życia chce się związać z mężczyzną starszym. Mądrym i ustatkowanym. - Noc z młodym ciachem zawsze jest upojna, ale rano czuję się staro. Na ogół nie mamy o czym rozmawiać. Ich nie interesuje prawo karne, nic nie wiedzą
o polityce. Pomału mnie męczy ta mło­dzieńcza głupkowatość - kwituje.
Seksuolog Lew-Starowicz wymienia inne zagrożenia czyhające na kuguarzycę i jej partnerów. - Prawdopodobne jest, że dojrzała kobieta zacznie mieć problem
z procesem starzenia się. Stanie się bardzo zazdrosna, zwłaszcza o młodsze kobiety, pełne energii i młodzieńczego wdzięku. Tą zazdrością może urządzić partnerowi prawdziwe piekło. Albo jeszcze gorzej, będzie próbować go od siebie uzależnić, sprowadzając jego rolę do pomocy do­mowej, utrzymanka i chłopca na posyłki - ocenia seksuolog.
Maria nie chce traktować Leona jak toy boya (czyli chłopca zabawki). Przecież go kocha. Chyba. Ale nic nie poradzi na to, że woli, kiedy on siedzi w domu, zamiast się szlajać po mieście z kolegami i koleżankami ze studiów. Dlatego wychodząc do pracy, zostawia mu listę rzeczy do zrobienia. Prosi, żeby posprzątał, ugotował, naprawił szafkę w łazience. Przyznaje też, choć nie bez oporu, że wprawdzie życzy chłopakowi znalezienia dobrej pracy, ale już trzy razy go odwiodła od przyjęcia propozycji zatrud­nienia. Zawsze przekonując, że jest wart więcej, niż chce płacić pracodawca. - Nie. Nigdy się nie kłócimy - oznajmia z dumą kobieta. Po chwili jednak prostuje: - Tylko raz mu zrobiłam awanturę, gdy po pracy zastałam go rozbawionego w towarzystwie trzech ślicznych koleżanek i kilku kolegów popijających piwko i grających w samocho­dowy wyścig na play station.
Zdaniem Marii wtedy Leon przegiął, bo jego towarzystwo zachowywało się zbyt głośno. Na dodatek rozrzucili chipsy na perskim dywanie. - Nie, absolutnie nie byłam zazdrosna o te młode siksy. Cóż one mogą mieć, czego nie mam ja? - pyta ironicznie. Dwa tygodnie później Maria zdecydowała się na kolejny zabieg chirur­giczny poprawiający jędrność piersi.

7 komentarzy:

  1. kossak_marcin@o2.pl - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kossak_marcin@o2.pl - zapraszam wszystkie spragnione Panie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a może ktoś mi pomoże znalesć taką kobietę która potrzebuje porozmawiać.
    don61996@tlen.pl
    516-051-769

    OdpowiedzUsuń
  4. szukam takiej kobiety. WARSZAWA 505-751-206

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak się uśmiałam Tomciu że hej :)


    SEKSUALNE ZWIERZĘ
    Maria - 53-letnia zamożna właścicielka agencji reklamowej i dwóch domów w Juracie, matka dwóch dorosłych synów, od trzech lat rozwódka. Leon - 26-letni świeżo upieczony magister politechniki bez grosza przy duszy i bez pracy, pasjonat gier komputerowych. Co ich łączy oprócz joggingu? Po pierwsze, łóżko. - Młody kochanek przywrócił mi młodość. Działa lepiej niż skalpel chirurga plastycznego. No i obudził we mnie seksualne zwierzę, które spało 25 lat, odkąd urodziłam pierwszego syna - przyznaje z ekscytacją Maria. Po drugie, miłość. Chyba to miłość. Ale inna niż ta, którą przeżyła z mężem. - Nie ma między nami rywalizacji. Za to jest czułość i troska - opowiada. W nowym partnerze (od rozwodu Maria miała dwóch młodszych kochanków; z Leonem mieszka od pół ro­ku) podoba jej się ta słodka, młodzieńcza naiwność, jeszcze nieskalana życiowym rozczarowaniem. Schlebia jej, że Leon jest w nią wpatrzony jak w obrazek. Ale jeszcze bardziej, choć do tego przyznaje się mniej chętnie, podoba jej się poczucie władzy.
    - To ja dyktuję warunki. Ja mówię, kiedy mam ochotę na seks, a kiedy na samotność. Decyduję, w której restauracji zjemy obiad i gdzie spędzimy wakacje. Choć to ona po­krywa wszystkie koszty wspólnego życia, nie traktuje go jak utrzymanka. Wierzy, że gdy Leon stanie na własne nogi, znajdzie pracę, ich związek będzie partnerski, stabil­ny. - Inwestuję we wspólną przyszłość. To uczciwa cena za przeżycie drugiej młodości.
    - A mnie na szczęście stać, by ją zapłacić - kwituje kobieta.

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja dyktuję warunki. Ja mówię, kiedy mam ochotę na seks, a kiedy na samotność. Decyduję, w której restauracji zjemy obiad i gdzie spędzimy wakacje. Choć to on po­krywa wszystkie koszty wspólnego życia, nie traktuje jej jak utrzymanki. Wierzy, że gdy Leonia stanie na własne nogi, znajdzie pracę, ich związek będzie partnerski, stabil­ny. - Inwestuję we wspólną przyszłość. To uczciwa cena za przeżycie drugiej młodości.
    - A mnie na szczęście stać, by ją zapłacić - kwituje meszczyzna.

    Z tej perspektywy wygląda inaczej. ...

    OdpowiedzUsuń