poniedziałek, 29 sierpnia 2011

European Voice z 31 sierpnia 2006 roku

"European Voice" z 31 sierpnia 2006 roku w artykule Pt. „Polish premier: EU should be military Power” („Polski premier: UE powinna być potęgą militarną”) cytuje wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego m.in. na temat polityki rolnej.

Oto treść:
"„In order to concentrate more on external affairs, Kaczynski said that the EU should restructure its budget and “phase out” agricultural subsidies. He admitted, however, that getting agreement to this as part of the Union’s planned review of spending in 2008-09 would be the “toughest element of the plan”’.

A więc:
"By skoncentrować wysiłki Unii bardziej na sprawach zewnętrznych, Kaczyński stwierdził, że UE powinna zrestrukturyzować swój budżet i „stopniowo wycofywać się” z dopłat rolniczych. Przyznał jednak, że uzyskanie na to zgody w ramach planowanej reformy wydatków Unii w latach 2008-9 będzie „najtrudniejszą częścią planu”.

sobota, 27 sierpnia 2011

Chamska wypowiedz Adama Hofmana o PSL-u

Z PSL-em to jest tak, że te chłopy wyjechali ze swoich miasteczek, wsi, trafili do Warszawy - zdziczeli, zbaranieli: tańczą, śpiewają, głosują za ustawami np. (...) za związkami partnerskimi. Chłopy wyjechały ze wsi i kompletnie im odbiło

czwartek, 25 sierpnia 2011

Wiceszef CBA, Maciej Wąsik ukradł paliwo na stacji!

Były wiceszef Centralnego Biura Antykorupcyjnego i kandydat PiS do Sejmu Maciej Wąsik (42 l.) ukradł paliwo na stacji benzynowej. Zatankował 50 litrów do swojego peugeota i... odjechał bez płacenia. Warszawska policja po przesłuchaniu świadków i Wąsika postanowiła sporządzić do sądu wniosek o ukaranie polityka PiS. W rozmowie z "Super Expressem" polityk PiS tłumaczy się... gapiostwem.

 

Do zdarzenia doszło 6 listopada 2010 r. na stacji paliw przy ul. Powsińskiej na warszawskim
Wilanowie. Wąsik zatankował do swojego auta ok. 50 litrów paliwa za ok. 220 zł. Wszedł do sklepu na stacji, pokręcił się między półkami, kupił m.in. papierosy i… odjechał. Po tym zdarzeniu pracownik stacji Grzegorz Wierzchoń zaalarmował policję.
- W takich przypadkach po kilku minutach w systemie wyświetla się informacja o niezapłaconym paliwie. Natychmiast zawiadamiamy policję i przekazujemy jej nagranie z monitoringu - opowiada Wierzchoń.
Rozpoczęły się poszukiwania wiceszefa CBA. - Komisariat Policji Warszawa Wilanów po zgłoszeniu zawiadomienia o kradzieży paliwa 6 listopada 2010 r. ze stacji przy ul. Powsińskiej prowadził postępowanie wyjaśniające w sprawie o wykroczenie - mówi mł. insp. Maciej Karczyński, rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji.

Wąsik kandyduje do Sejmu z PiS-u

Sprawa jednak utknęła w miejscu, bowiem Wąsik nie odbierał wezwań. O tym, że polityk PiS trafił jednak na komisariat, zdecydował przypadek. 10 czerwca br. podczas demonstracji pod Pałacem Prezydenckim policjanci wylegitymowali byłego wiceszefa CBA. Okazało się, że jest poszukiwany.
Na komisariacie Wąsik przyznał się do winy. - Na podstawie zebranych w sprawie materiałów sporządzono do sądu wniosek o ukaranie - dodaje Maciej Karczyński, rzecznik prasowy stołecznej policji. Grozi mu areszt, pozbawienie wolności albo grzywna.
Wczoraj w rozmowie z "Super Expressem" były wiceszef CBA kajał się jak tylko mógł. - Zapłaciłem za inne rzeczy. Zapomniałem o paliwie. Później tego nie sprawdziłem. Jestem gapą, nie złodziejem. Jest mi przykro. Poddam się karze z nawiązką. Zapłacę 500 złotyh - mówi były wiceszef CBA.
O dalszym losie Wąsika zdecyduje sąd... i wyborcy. Kandyduje bowiem do Sejmu. Ma trzecie miejsce na liście PiS w Płocku.


LINK

niedziela, 7 sierpnia 2011

Obchody 67. rocznicy PW. "Kto zarobił na tej polskiej krwi? Żydzi!"

Wczoraj podczas obchodów 67. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego premier Donald Tusk i Władysław Bartoszewski zostali wygwizdani podczas składania kwiatów pod pomnikiem Gloria Victis na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Prezesa PiS przywitały gromkie brawa. To jednak nie koniec. Przy wejściu na cmentarz demonstrował Andrzej Zakrzewski z Ruchu Suwerenności Narodu Polskiego, który krzyczał, że to "Żydzi zarobili na polskiej krwi" - pisze "Gazeta Wyborcza".

Zakrzewski "zasłynął" akcją "Wykopmy Geremka z Powązek". Podczas obchodów 67. rocznicy Powstania Warszawskiego postanowił o sobie przypomnieć stojąc z transparentem przy wejściu do Powązek o treści: "Kto zarobił na tej polskiej krwi". I sam odpowiadał na to pytania krzycząc przez megafon: "No kto? Żydzi! Żydokomuna i żydomasoneria". Doszło do szarpaniny z uczestnikami obchodów, musiała interweniować policja.





Doszło także do incydentów politycznych. Choć jak co roku proszono o spokój podczas obchodów, to nic to nie dało. Gdy premier Donald Tusk i Władysław Bartoszewski złożyli już kwiaty pod pomnikiem Gloria Victis, to gdy odchodzili, zostali wygwizdani. Oklaski natomiast dostawali senator PiS Zbigniew Romaszewski oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński

W tym roku, w 67. rocznicę godziny "W", rozpoczynającą w Warszawie powstańcze walki, pod pomnikiem stawili się m.in.: premier Donald Tusk, przedstawiciele Kancelarii Prezydenta z jej szefem Jackiem Michałowskim, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, prezes Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Stanisław Oleksiak i prezes Okręgu Warszawa Światowego Związku Żołnierzy AK Stanisław Krakowski. Licznie zgromadzili się kombatanci, harcerze i mieszkańcy miasta.

Po krótkiej modlitwie kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego oddała hołd powstańcom trzykrotną salwą honorową. Na zakończenie uroczystości kwiaty i wieńce pod pomnikiem złożyli przedstawiciele m.in. władz państwowych i samorządowych oraz organizacji powstańczych.

LINK

piątek, 5 sierpnia 2011

Szczygło czy Klich? Kto zrezygnował ze szkoleń na symulatorach

- Nie wiadomo dlaczego minister Bogdan Klich zrezygnował ze szkoleń na symulatorach Tupolewa - zastanawiają się "Wiadomości" TVP, z ministrem nie rozmawiając. - Jak minister Klich może nieść takie brzemie? Nie kupił samolotów i równocześnie zaoszczędził na szkoleniach? Co na to premier Tusk - grzmiał w radiu spindoktor PiS Adam Bielan. Ministerstwo Obrony Narodowej prostuje: - Polska zrezygnowała ze szkoleń gdy resortem kierował Aleksander Szczygło.


"Wiadomości" nadały dziś materiał poświęcony tekstowi "Rzeczpospolitej" o 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, którego piloci kierowali samolotem, który uderzył w ziemię pod Smoleńskiem. Za głównego winnego kiepskiej sytuacji w pułku i braku odpowiednich szkoleń ("trzydziestokilkuletni dowódcy Tu-154 i ledwie dwóch drugich pilotów to elitarny pułk do wożenia samolotami najważniejszych osób w państwie" - napisała "Rz") uznany został minister Bogdan Klich. "Wiadomości" powołują się też na polityczne oświadczenie partii Polska Plus, w którym czytamy m. in.: "Za katastrofalne oceniamy skutki wynikające z braku nadzoru ministra obrony systemowe zaniedbania w tej specjalnej jednostce sił powietrznych Wojska Polskiego w czasie pełnienia w tej kadencji obowiązków ministra przez pana Bogdana Klicha."

Wiadomości dodały komentarz Tomasza Hypkiego, sekretarza Krajowej Rady Lotnictwa: "W okresie ponad 2 lat rządów Bogdana Klicha w MON w katastrofach lotniczych niezwiązanych z wykonywaniem zadań bojowych zginęło 121 osób, w tym dwaj Prezydenci RP i najwyżsi rangą dowódcy. Ilu ludzi jeszcze zginie, zanim Klich opuści MON?"

Wiadomości z Klichem nie rozmawiały, cytują tylko jego wypowiedź, że "katastrofy zdarzają się na całym świecie". Całe zdanie wygłoszone podczas uroczystości rocznicy katastrofy wojskowej Casy brzmiało: "Tak samo jak wtedy próbuję szukać słów, żeby wyrazić bezkres i rozmiar tej katastrofy. Katastrofy zdarzają się na całym świecie, ale zawsze pozostaje pytanie, czy tak musiało być, czy tak się musiało stać".

Zastanawiają się za to nad dymisją Klicha (wyklucza ją rzecznik rządu Paweł Graś) podsumowują: "Nie wiadomo dlaczego minister Bogdan Klich zrezygnował ze szkoleń na symulatorach Tupolewa. Stało się to 2 lata temu podczas podpisywania nowej umowy serwisowej. Punkt dotyczący szkoleń pominięto od tego czasu pilotom musi wystarczyć trening podczas mniej istotnych lotów".

Wieczorem zareagował na to MON: "W związku z nieprawdziwymi informacjami podanymi przez Wiadomości TVP, w dniu 15.05.2010 o godz. 19.30 informuję, że strona polska zrezygnowała ze szkoleń naszych lotników na symulatorach w Moskwie w kwietniu 2007 r. gdy Ministrem Obrony Narodowej był Aleksander Szczygło" - napisał Janusz Sejmej, rzecznik resortu.

Szkolenia na symulatorach przez całą sobotę lekceważył w wystąpieniach medialnych szef wyszkolenia sił powietrznych Wojska Polskiego generał dywizji Anatol Czaban: One miałyby sens gdyby nasze samoloty Tu były standardowe, takie jak te na jakich latają szkolący się na symulatorach Rosjanie. Tymczasem nasze były wielokrotnie modernizowane i modyfikowane. Szkolenie pilotów polskich Tu na tych symulatorach nie miało żadnego sensu

Z ostatniej chwili: Wiadomości przeprosiły w niedzielę min.Klicha podając, że treningi na symulatorze zatrzymał A.Szczygło.

czwartek, 4 sierpnia 2011

Największe ucho IV RP

Bogdan Wróblewski
2011-08-04, ostatnia aktualizacja 2011-08-03 21:05

Ponad 6,2 tys. razy Maciej Wąsik jako zastępca byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego podsłuchiwał, o czym rozmawiają Polacy. Najbardziej był ciekawski przed wyborami 2007 r.


Maciej Wąsik, b. wiceszef CBA
Fot. Krzysztof Koch / Agencja Gazeta
Maciej Wąsik, b. wiceszef CBA

Taką informację dostała od obecnego szefostwa CBA sejmowa komisja śledcza ds. nacisków. Potwierdzają ją posłowie z komisji.

O tym, że Maciej Wąsik zainstalował w swoim gabinecie tzw. stanowisko odsłuchowe - specjalną aparaturę umożliwiającą w czasie rzeczywistym (online) podsłuchiwanie inwigilowanych przez CBA Polaków - ujawniliśmy w styczniu 2010 r. Skąd taka pasja u Wąsika, wówczas niespełna 40-letniego archeologa, byłego wiceszefa straży miejskiej, a dziś radnego PiS w Warszawie?

W czerwcu przed komisją naciskową mówił o tym tak: - To był bieżący nadzór nad podległymi funkcjonariuszami. Nadzorowałem pion operacyjny. Wykorzystywałem tę wiedzę do kierowania moimi funkcjonariuszami.

W następnym zdaniu Wąsik dodał: - System, który to umożliwiał, jest w pełni rozliczalny. Można sprawdzić, które obiekty i które rozmowy były przeze mnie odsłuchane.

Komisja naciskowa zapytała więc o to w ostatni piątek szefa CBA Pawła Wojtunika. Szczegółów dotyczących konkretnych podsłuchiwanych osób nie podał. Ale ogólne dane o aktywności podsłuchowej kierownictwa CBA za czasów Mariusza Kamińskiego - tak.

Skala zainteresowania Wąsika poraża. Kamiński logował się do systemu podsłuchowego ledwo kilkanaście razy w ciągu ponad trzech lat kierowania Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Drugi z jego zastępców - kilkadziesiąt razy. A Wąsik - zdaje się - bez słuchawek nie wyobrażał sobie życia.

Jeśli liczbę ponad 6,2 tys. zarejestrowanych wejść Wąsika do systemu podzielić przez nieco ponad trzy lata jego obecności na stanowisku zastępcy szefa CBA (ok. 1,2 tys. dni) daje to cztery, pięć logowań dziennie. Świątek, piątek. Jego teoria o nadzorze - w świetle danych CBA - wydaje się wątła. Funkcjonariusze operacyjni "pracujący" z podsłuchami mają wielokrotnie mniej wejść do systemu niż on.

Jeśli założymy, że Wąsik po każdym logowaniu słuchał rozmów tylko ##przez 10##, to i tak daje to astronomiczne liczby minut, godzin i dni roboczych. Tyle czasu poświęconego na wyławiane korupcyjnych skłonności polityków czy celebrytów. A przecież musiał mieć jeszcze czas na narady z Kamińskim. - Niektóre rozmowy analizowaliśmy w gronie kierownictwa - przyznał Wąsik przed komisją naciskową.

- Albo jest to patologiczna nieufność do swoich podwładnych, albo... - nie kończy zdania Janusz Krasoń (SLD), członek komisji śledczej. Zapowiada, że pasji Wąsika poświęci poczesne miejsce w swoich uwagach do sprawozdania komisji śledczej.

Sprawozdanie przewodniczącego komisji Andrzeja Czumy (PO) poznamy już dziś. - Przygotowałem blisko sto stron autorskiej refleksji - mówi nam Czuma. Szczegółów odmawia. Dodaje tylko: - Widzę głupotę, ignorancję, nie widzę spisków.

Na jednym z ostatnich posiedzeń komisji Czuma deklarował się jeszcze mocniej: - Nie pozwolę z tej komisji uczynić lawety do strzelania do żadnej partii politycznej, zwłaszcza do PiS.

Przypomnijmy, że zadaniem komisji naciskowej było wyświetlenie: czy w okresie rządów PiS dochodziło do nielegalnych nacisków na szefa policji, szefów służb specjalnych, prokuratorów w sprawach z udziałem lub przeciwko członkom Rady Ministrów, posłom i dziennikarzom.

- Nie wykluczam przygotowania odrębnego sprawozdania. Prace komisji były chaotyczne, czasem przypominały teatralną farsę, ale materiał jaki, zgromadziliśmy, potwierdza, że naciski były. Można niektórych liderów PiS pociągnąć do odpowiedzialności konstytucyjnej. Bez wątpienia niektóre osoby powinny odpowiadać karnie. Obawiam się, że poseł Czuma tego nie widzi. Jest miękki. Dlatego nie wykluczam przedstawienia odrębnego sprawozdania - zapowiada Krasoń.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Pytanie do posła PiS: Ile trwało Powstanie Warszawskie?



Panie pośle, ile trwało Powstanie Warszawskie? - to pytanie reporterki TOK FM do posła Adama Hofmana. Co odparł polityk Prawa i Sprawiedliwości?

Nieliczni politycy w Sejmie komentowali dziś między innymi inicjatywę ustawodawczą prezydenta, który chce, by pierwszy sierpnia ustanowić Narodowym Dniem Pamięci o Powstaniu Warszawskim.

Kluby popierają tę inicjatywę, choć niektórzy posłowie mają wątpliwości, czy nowe święto to właściwy sposób upamiętnienia tragedii 1944 roku. Wątpliwości nie ma Adam Hofman z PiS - Pierwszego sierpnia należy odłożyć tego typu dywagacje i należy zająć się upamiętnieniem tej heroicznej walki ludzi, którzy nie zastanawiali się czy to dobre, czy nie dobre, tylko jak wywalczyć wolną Polskę - mówił poseł radiu TOK FM. I wtedy padło podchwytliwe pytanie: Ile trwało Powstanie?

- Dwadzieścia osiem dni? Ale proszę nie róbmy takich testów, bo to nic nie daje - zirytował się poseł Adam Hofman.

LINK